poniedziałek, 19 sierpnia 2013

bajka opowiadajka

Dziś mam zamiar zainspirować Was czymś całkowicie z innej bajki! 

Od pierwszych dni moich małych córeczek dużo im czytam, wybór wśród książeczek dla maluchów jest olbrzmi. Na każdym etapie rozwoju dziecka można znależć wiele pozycji wartych uwagi. Nasza dziecięca biblioteczka pęka w szwach, więc właśnie stworzyliśmy "bajkowy kącik". Wygodna ława z poduchami zachęca do zagłębiania się w lekturze, a góry bajek mają swoje jedno miejsce we wnękach pod siedziskiem. O kąciku napiszę może w innym poście, a dziś o tym, do jakiego twórczego działania natchnęły mnie te książkowe porządki. Przeglądając przeróżne pozycje z naszej bajkowej kolecji wpadł mi do głowy pewnien pomysł. Postanowiłam dla moich małych księżniczek stworzyć coś, co nazwałam  "bajką opowiadajką". Jest to rodzaj bajki z ruchomymi stronami w formie kart, ale bez tekstu. Na każdej karcie narysowana jest pewna sytuacja, a przez kolejne karty przewija się grupa bohaterów. Moim głównym celem było stworzenie bajki, którą maluchy mogą opowiadać w dowolny sposób. Mogą dobierać karty w przeróżnej kolejności, same nazywają bohaterów i budują akcję. Dzieci są zachycone odkrywając jak bogatą mają wyobraźnię, czują się wyjątkowo zaangażowane w opowiadaną historię, gdyż są jej narratorami. Taka zabawa uczy opowiadać, rozwijać wątki, szukać morału, łączyć ze sobą różne zdarzenia.

Zachęcam do tworzenia "bajek opowiadajek" we własnych domach, nie chodzi tu o piękne ilustracje, ale o poddanie dziecku pomysłu, żeby mogło go rozwinąć. 

Poniżej moja propozycja i historia pewnego pieska, która rozwijała się i rozwija na wiele różnych sposobów. Kolejność prezentowanych ilustracji, jest w związku z tym całkowicie przypadkowa :)










czwartek, 15 sierpnia 2013

Historia pewnego domku...

Pomysły na urządzenie balkonu kłębiły się w mojej głowie właściwie jeszcze przed przeprowadzką. Marzył mi się klimat w samych bielach, albo z dodatkiem modnej mięty. Był też pomysł betonowej szarości z elementami stali. Jak zwykle pomysłów było zbyt wiele, na szczęście w moje ręce wpadł przepiękny domek dla ptaków i wtedy wszystko było jasne! Stwierdziłam, że to będzie świetny punkt wyjściowy do aranżacji całego balkonu.
Kiedy na balkonie pojawił się domek bardzo szybko powstała do zestawu girlada. Tym razem szyta, materiałowa w kolorach bieli, czerwieni i granatu.
Urządzanie balkonu i dobór dodatków podykotowane były przede wszystkim bezpieczeństwem maluchów, dlatego zrezygnowałam z dużych siedzisk, foteli i stolika na rzecz wąskiej skrzyni, pufy i poduszek. Dzięki temu dziewczynki mają dużo miejsca do zabawy, a w skrzyni jest miejsce na ukrycie grabek, łopatek i ziemi ogrodniczej.
Fragmenty drewnianej podłogi przywieźliśmy z Polski, a reszte dokupiliśmy już na miejscu. Jest fantastycznym rozwiązaniem, ciepła, łatwa w utrzymaniu i tworząca przytulny klimat.
Wśród dodatków nie mogło oczywiście zabraknąć lampionów. Te na zdjęciu powyżej są na baterię słoneczną. Są niezawodne, w tym roku towarzyszyły mi nawet w deszczowe dni na campingu :). Na nowym balkonie zabrakło niestety miejsca na hamak, do którego mam wyjątkową słabość. Mam jednak nadzieję, że zawiśnie lada dzień w mieszkaniu!
Nasz balkon jest miejscem zabaw, kąpieli w upalne dni, prac plastycznych i pikników, dlatego wszystkie elementy zieleni wyniosłam na parapet. Dobór roślin nie był trudny, ja zawsze unikam tradycyjnych kwiatów balkonowych, zdecydowanie bardziej lubię trawy, mchy, wrzosy, zioła i iglaki. Na naszym Warszawskim balkonie królowały jeszcze ususzone gałęzie brzozy w bardzo dużej ilości. Tu prawdopodobnie skuszę się na nie w chłodne dni, kiedy z balkonu mniej się korzysta, wtedy bedą mogły zabrać sporo miejsca i będą cudowną dekoracją. Wyglądają świetnie przyozdobione lampkami.

 Czerwony kwiatek to wybór mojej starszej córeczki. Myślę, że fajnie od najmłodszych lat uczyć nasze maluchy szacunku do zieleni. Zuzi ogromną frajdę sprawia pielęgnowanie małego kwiatka i już planujemy w przyszłym roku sworzyć mini ogródek, gdzie będzie mogła posadzić poziomki i truskawki.


Póki co, łapiemy wszystkie ciepłe dni. Nasz balkon jest pierwszym miejscem, na które pędzą z rana dziewczynki. Kawa o wschodzie i winko o zachodzie słońca na świeżym powietrzu jest jednym z moich ulubionych elementów lata :).












środa, 7 sierpnia 2013

shorts!

Nie możemy narzekać w tym roku na wakacyjną prognozę pogody! Słońce nas rozpieszcza tak mocno, że chowamy się do cienia. W upały ograniczamy naszą odzież do minimum, to nie omija również dzieci. W zwykłe dni nie ma większych problemów, bo maluchy biegają w kostiumach kąpielowych. Mój dzisiejszy wpis jest jednak propozycją na wakacyjne, upalne wyjścia z domu. Prezentowane w poprzednim poście spodenki cieszyły się dużym zainteresowaniem wśród czytelników bloga i wśród moich maluchów, dlatego poniżej mam dla Was trzy propozycje prostych w uszyciu szorcików.
Wybrany przeze mnie krój to oczywiście moje ukochane pumpy! Proste do uszycia i wygodne w noszeniu. Dobrałam do nich proste materiały i dyskretne dodatki.
Górę wykończyłam szeroką gumą, takie rozwiązanie najlepiej się sprawdza. Można też wszyć tasiemkę, albo ukryć gumkę. Wciąż obiecuję sobie, że odważę się uszyć spodenki z suwakiem, albo na guziki, wtedy z pewnością uszycie pary szorcików zajmie mi przynajmniej dwa razy więcej czasu.
Przed uszyciem spodenek wybieram materiał, wycinam odpowiedni kształt i dobieram ewentualne dodatki, kieszenie, naszywki, guziki, wstążki. Kiedy już jestem pewna jaki ma być efekt końcowy, zszywam ze sobą poszczególne elementy.
Bardzo lubię krój spodenek w stylu męskich bokserek, dlatego długo zastanawiałam się nad wszyciem choć jednego guzika. Szorciki ostatecznie zwieńczone zostały jednak wstążeczką, ku uciesze mojej starszej córeczki, która od kiedy nauczyła się wiązać buty, wyszukuje wstążki, sznurki i paseczki, żeby zawiązywać je właśnie na kokardkę.



Ostatnie spodenki są dłuższe i luźniejsze. Uszyte z materiału w czarno-białą pepitkę. Do klasycznego materiału postanowiłam dodać luźne, dzianinowe kieszenie, alby całość nie wyglądała zbyt poważnie.

Tego rodzaju pumpy świetnie sprawdzą się również w chłodniejsze, jesienne dni, do rajstopek i baletek, albo do kozaków. Ale póki co nie myślmy może o ochłodzeniu, idźmy nad wodę i cieszmy się słońcem!